Technika jazdy motocyklem: Patrzenie pod koło… nie pomaga!
Patrzenie pod koło skutecznie obniża naszą kontrolę nad tym, co dzieje się z nami i motocyklem. Każdy chyba to słyszał. „Nie patrz pod koło!” to jedna z częściej sprzedawanych rad podczas szkoleń z jazdy w terenie. Łatwo jednak to powiedzieć, o wiele trudniej to zastosować. Dlatego warto na zjawisko spojrzeć nieco głębiej.
Dlaczego patrzenie się pod koło nie pomaga?
Lista powodów dla których patrzenie tuż przed motocykl nie pomaga jest bardzo długa. Aby zachęcić Was do zgłębienia tematu wystarczy powiedzieć, że patrzenie się blisko, tuż przed nasze nogi zabija skuteczną oceną prędkości. Choćby dlatego warto pracować nad oduczeniem się patrzenia pod koło. Gdy skracamy dystans na którym patrzymy, wszystko dzieje się dla naszego mózgu bardzo szybko. Pojawiające się informacje zamiast nieć komunikat (gdzie jestem, co się dzieje, co mam teraz zrobić), niosą stres. A stres skutecznie zabija płynność i szybkość jazdy.
Dlaczego gapimy się pod koło?
To akurat wiemy od dawna i temat jest mocno zakodowany w naszych głowach. Gapienie się pod nogi w momencie stresu jest wykształcone ewolucyjnie. Gdy 200 000 lat temu nasz praprzodek uciekał przed drapieżnikami, musiał patrzeć pod nogi. To były czasy gdy nie było infrastruktury, SORów, antybiotyków. Ktoś kto nie uważał, gdzie i jak biegnie… nie przekazywał swoich genów dalej. Po prostu. Tyle tylko, że mechanizm, który pomagał nam przez tysiąclecia w czasie biegu, dziś mocno przeszkadza nam podczas jazdy motocyklem.
Jak pozbyć się patrzenia pod koło?
Pewne instynktowne zachowania są w naszej psychice zaprogramowane tak głęboko, że pozbycie się ich jest w praktyce niemożliwe. Zdrowy, normalny facet zawsze zwróci uwagę na atrakcyjną przedstawicielkę płci przeciwnej. Zawsze. I vice versa. Wiecie jak to jest. Nauczyliśmy się jednak nad tym instynktem panować i nie dawać mu się zdominować. Życie w społeczności nauczyło nas w jaki sposób oddelegować uwagę w kierunku przedmiotu zainteresowania, bez przerywania rozmowy z obecną partnerką / partnerem.
Choć to bardzo luźne porównanie, to podobnie jest z gapieniem się tuż przed lampę motocykla. Nie jesteśmy w stanie wyciąć z głowy fragmentu kodu odpowiedzialnego za tendencję do patrzenia się pod koło. To dotyczy zarówno tych jeżdżących w terenie, jak i tych jeżdżących po szosie. Możemy jednak nauczyć się nie ulegać temu instynktowi.
„Patrz daleko”, albo „Patrz przez zakręt” to jedne z najczęstszych rad dawanych na szkoleniach we wszystkich językach świata. Co zabawne rada typu „Patrz daleko” potrafi prowadzić do podobnych problemów z kontrolą nad motocyklem, jak patrzenie pod koło, ale to temat na osobny felieton.
Dla tych, którzy czują, że mają z tym problem (a w mniejszym, lub większym stopniu ma z patrzeniem za blisko problem ma większość z nas – w końcu mamy ten sam kod w głowach…) mamy dwie wiadomości. Dobrą i złą.
Zła jest taka, że rady typu „Patrz daleko”, „Patrz na mnie” (sic!) niewiele pomagają. Dobra wiadomość jest natomiast taka, że zrozumienie tego zjawiska, które omawiamy na zajęciach oraz szereg ćwiczeń praktycznych (najlepiej w formie zabawy!) prowadzi do zmiany perspektywy, poprawienia widzenia peryferyjnego, selekcji informacji i uspokojenia ich napływu. Za prawdę godne to i zbawienne dla naszej kontroli nad motocyklem.
No i warto widzieć, że ćwiczenie takich umiejętności jak praca wzorkiem ma sens dopiero wtedy gdy osiągniemy określony poziom luzu w sterowaniu motocyklem. W innym przypadku reakcje obronne będą cały czas uruchomiały w głowie tryb „Przetrwanie”. Dlatego umiejętnościami wzrokowymi zajmujemy się na Poziomie 2.
Chcesz szkolić się z nami w 2021 roku? Sprawdź TERMINY NASZYCH IMPREZ.