Jakich problemów mam się spodziewać i jakie podejmuję ryzyko? Trafiając po raz pierwszy na szkolenia enduro nigdy do końca nie wiesz czego się spodziewać. Opisujemy zatem jakich problemów nie/należy się spodziewać i na jakie wystawiasz się ryzyko.

////

Ryzyko kontuzji jest na stałe wpisane w każdą formę motocyklowej aktywności. Jazda w terenie i szkolenia terenowe nie są tutaj wyjątkiem. Jeśli zajęcia prowadzone są w przemyślany i profesjonalny sposób to szansa kontuzji jest minimalna. Dość powiedzieć że przez cały ostatni sezon na ponad 150 uczniów mieliśmy… jeden przypadek, który wymagał interwencji lekarza. Tylko nieznacznie gorzej było w poprzednich sezonach, choć z roku na rok staramy się, abyście byli po prostu coraz bezpieczniejsi. Wychodzimy z założenia, że kontuzje nie są cool, a chodzenie z gipsem na nodze lub ręku było modne w liceum.

////

Gdy jednak dochodzi do urazu, to kontuzją z jaką najczęściej się borykamy jest… uraz stawu skokowego. W 90% przypadków jest on spowodowany brakiem właściwego obuwia. W terenie buty na szosę sprawują się słabo i nie są w stanie ochronić stopy przed masą upadającego motocykla. Nie możemy zmusić Was do używania takich, czy innych butów. Ale gorąco zachęcamy do korzystania z tych właściwych. Drugi podstawowy typ urazu to kontuzja obręczy barkowej. Wybity lub pęknięty obojczyk. Takie przypadki są również sporadyczne, ale się zdarzają. Trudno też przed nimi się zabezpieczyć, szczególnie że jeżdżenie z poduszką powietrzną w kurtce nie sprawdza się w terenie. Dalej mamy urazy dłoni i nadgarstka, przy czym są to jednostkowe przypadki na przestrzeni lat. Nie mamy urazów głowy, bo kaski robią wspaniałą robotę. Nie uszkadzają się też kolana, co sprawia że przestaliśmy jeździć na zajęciach w ortezach.

////

Drugie ryzyko, to uszkodzenie sprzętu. Pomijamy tutaj normalne zużycie wynikające z jazdy w błocie i kurzu. Wielu stratom może zapobiec właściwe przygotowanie o którym piszemy w zakładce z potencjalnymi kosztami udziału w zajęciach (osłony, gmole, itd.). Wiele dobrego można zrobić dla swojego motocykla demontując to, co zbędne i co łatwo uszkodzić. Mamy tutaj na myśli kufry, duże szyby, wystające elementy. Niezależnie od tego z kontuzjami motocykli jest u nas podobnie jak z kontuzjami ich kierowców. Stanowią bardzo mały odsetek uczestników. W przypadku właściwie prowadzonych zajęć – szkolenie nie oznacza tego, że szybko popsujecie swój motocykl. Najbardziej powszechne uszkodzenia? Urwane szyby, uszkodzone plastiki, podgięte dźwignie. I to tyle.

////

Od ryzyk warto się jednak osobno ubezpieczyć. Jeśli macie na swój motocykl Auto Casco – to powinno ono zadziałać także w przypadku zajęć jakie prowadzimy. Odmowa wypłaty nie ma podstaw prawnych w kontekście OWU, ale jednocześnie jest normą w ramach tego jak firmy ubezpieczeniowe obsługują swoich klientów. Jednocześnie zachęcamy też do ubezpieczania się indywidualnie w ramach NNW obejmującego udział w zajęciach sportowych i uprawianie sportów podwyższonego ryzyka.