Jazda w błocie – praktyczne wskazówki
Jazda w błocie wydaje się być kusząca i dla wielu widziana z boku prezentuje się bardzo seksownie. Ale widziana z bliska często wcale taka nie jest. Temat jazdy w błocie wraca do nas tak często, jak tylko w Polsce pojawi się więcej opadów. Nawet jeśli aura dopisuje i z nieba nie leje się woda, to błoto w naszych okolicach znajdziecie w pobliżu każdego jeziora, stawu, czy w dolinach rzek. Wy pytacie, my zatem odpowiadamy. Zwięźle, bez lania wody, po żołniersku. Oto nasze zasady jazdy w błocie.
-
Jazda w błocie: zasada numer 1
Zasada numer jeden jest bardzo prosta. Brzmi ona: „Jeśli tylko możesz ominąć błoto, to je omiń”. Nie ma żadnej korzyści z jazdy w błocie dla samej jazdy w błocie. Oczywiście jeśli chcesz zrobić sobie kilka fajnych fotek, to zasadność jazdy w błocie jest poza dyskusją. Jeśli jednak nie robisz tego dla potomności, to błoto omijaj. Błoto działa bardzo źle i na motocykl i na Ciebie. Zaciera łożyska, zatyka chłodnice, ściera lakier, odziera Cię z energii. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że sprawia, że bardzo brzydko pachniesz po dniu spędzonym w błocie.
-
Opony
Jeśli wiesz, że będziesz jeździć po błocie – dopilnuj, aby na Twojej maszynie były prawilne kostki. Opony dualowe, Heidenau’y z paskiem po środku i inne półśrodki wymiękają zanim Twoje koła wykonają pełny obrót w błocie. Aby móc kontrolować motocykl potrzebujesz przyczepności. I tak będziesz jej mieć niewiele, zatem dopilnuj, aby mieć jakąkolwiek. Możesz sobie pomóc lekkim obniżeniem ciśnienia w oponach, ale nie przesadzaj, bo szkoda felg i nie ma sensu ryzykować przecięcia boku opony rantem felgi.
-
Przygotowanie motocykla
Dopiero po wjechaniu w błoto przekonasz się że zakładanie całego katalogu Touratecha na motocykl niekoniecznie jest dobrym pomysłem. Nie chodzi o to, że w środowisku które premiuje lekkość wieziesz ze sobą zbędne kilkanaście kilogramów. Chodzi również o to, że wszystkim osłony, płyty, zakrywki i zaślepki są znakomitym przechwytywaczem błota. Możesz się bardzo zdziwić ile czasu i wody upłynie z myjką ciśnieniową w ręku zanim pozbędziesz się całości błota z każdego z zakamarków.
Jeśli wiesz, że będziesz jeździć w błocie, albo że jest duża na to szansa, to staraj się nie zabierać niczego zbędnego ze sobą. Kufry, torby plecaki, itd. Im motocykl jest lżejszy i ma na sobie mniej klamotów tym lepiej.
-
Puść kolegę przodem
Jeśli dany odcinek budzi Twoje wątpliwości – puść bardziej doświadczonego kolegę przodem. Nawet jeśli nie jest bardziej doświadczony, to też puść go przodem. W błocie może być wszystko. Od dziur, po kamienie. Mówiąc jednak zupełnie serio – jeśli jedziecie grupą i macie trudne odcinki do pokonania, to niech lepsi i bardziej doświadczeni jadą pierwsi. To zapobiegnie blokowaniu przejazdu przez maruderów, ale także w dziurach które wyryją mniej doświadczeni nie będą musieli walczyć ci bardziej doświadczeni. Ci lepsi powinni przetrzeć szlak, a ci mniej doświadczeni powinni przyglądać się, robić notatki i spróbować jak najlepiej powtórzyć przejazdy bardziej doświadczonych towarzyszy niedoli.
-
Ustawienia elektroniki
Nie ma takich ustawień elektroniki, które zapewnią Ci panowanie nad błotem. Jeśli Twój motocykl nie jest wyposażony w elektronikę, to nie masz żadnego problemu i po prostu radzisz sobie bez niej. Jeśli Twój motocykl ma elektronikę w starszej wersji – to ją wyłącz. Jeśli natomiast Twój sprzęt dysponuje nowoczesnym pakietem elektroniki… to sugerujemy zostawić włączony offroadowy ABS i wyłączyć kontrolę trakcji.
-
Mało gazu
Twój motocykl dostarcza najwięcej przyczepności, gdy napędzane koło porusza się relatywnie powoli. To oznacza, że należy używać mało gazu, aby koło nie buksowało zbyt szybko. Drugi bieg i obroty silnika powyżej biegu jałowego? Pewnie to jest najlepsza kombinacja dla wielu miejsc gdzie konieczna jest jazda w błocie. Piłowanie silnika i generowanie fontann błota jest najczęściej drogą donikąd. Niemniej niskie obroty i mało gazu to nie jest imperatyw. Czasem bowiem potrzeba…
-
Dużo gazu
Aby Twoja kostka o której była mowa w pkt. 2 mogła pracować efektywnie – musi oczyszczać się z błota. Właśnie dlatego projektanci opony pozostawili tak dużo przestrzeni pomiędzy kostkami. Sama konstrukcja opony jednak nie wystarcza. Aby opona mogła się oczyszczać potrzebna jest również prędkość. Opona obracając się i odkształcając w czasie pracy zrzuca z siebie błoto wykorzystując swoją elastyczność i siłę odśrodkową działającą na błoto. To oznacza że MUSISZ jechać. Jeśli poruszasz się zbyt wolno Twoje opony zalepione są błotem i zapewniają bardzo mało przyczepności. Jeśli nie możesz nabrać prędkości, to dobrze jest zrobić przynajmniej przegazówkę, aby tylne koło zabuksowało i otrzepało się z błota. To taki paradoks, że w środowisku które generuje mnóstwo reakcji obronnych i wydaje się niemożliwe do szybszej jazdy… trzeba jechać szybciej, aby móc jechać w ogóle…
-
Praca sprzęgłem
Jazda w błocie wymaga, aby mieć dobrze opanowaną pracę sprzęgłem. Bardzo ułatwi to kontrolę nad motocyklem przy manewrowaniu w trudnym terenie. Jednocześnie przypominamy, że dobra kontrola sprzęgła, to taka, która nie prowadzi do spalenia sprzęgła (pozdrawiamy z tego miejsca Romeo i Macieja!).
-
Obracaj wady w zalety
Największą wadą dużych motocykli terenowych jest ich masa. Ta masa w połączeniu z niedużą przyczepnością definiuje taktykę jazdy dużym motocyklem terenowym. Wykorzystuj energię kinetyczną swojego pojazdu. Zaatakuj podjazd, błoto, belkę, albo inną przeszkodę która może zatrzymać swój sprzęt z odpowiednią (!) prędkością. Taką, która pozwoli „wepchnąć” motocykl tam gdzie tego potrzebujesz nawet przy niewielkiej przyczepności. Ma to szczególne zastosowanie w miejscach, gdzie błoto łączy się z elementami, które w sposób naturalny nie pozwalają „odlecieć” maszynie, np. w koleinach.
-
Nie zatrzymuj się.
Nie zatrzymuj się bez potrzeby, a jeśli już stajesz to zrób to w miejscu w którym będzie Ci łatwo ruszyć. Gdy tylko jesteś w trakcie pokonywania błotnistego odcinka rób wszystko, aby w nim nie utknąć. Odpychaj się nogami, jedź na listonosza, rób cokolwiek, byle prędkość nie spadła do zera. Tutaj nie ma not za styl. Najgorszym wariantem jest zatrzymanie ciężkiego motocykla w błocie i próba siłowego wyrwania się z tej pułapki. Jak już ustaliliśmy – masa pojazdu jest duża, przyczepność niewielka, albo żadna, zatem ponowne ruszenie z miejsca ćwierć tony metalu zagrzebanego w mule będzie piekielnie trudne. Zatrzymując się w głębokim błocie tworzysz idealne warunki do spaceru do najbliższej wioski po traktor.
-
Ty jesteś najsłabszym ogniwem
Jak to w życiu, czynnik ludzki jest najsłabszym ogniwem układanki, także podczas jazdy w błocie. Motocyklowi jest wszystko jedno gdzie jedzie, ale sugerujemy zapuszczanie się w błoto tylko wtedy gdy masz już jakieś doświadczenie z jazdą motocyklem terenowym, znasz podstawy techniki jazdy i dysponujesz odrobiną kondycji fizycznej.
-
Umyj motocykl po jeździe w błocie
Ten punkt jest bardzo ważny. Umyj motocykl jak najszybciej po wyjechaniu z błota. Zasychające błoto tworzy warstwę ścierną, która niszczy łożyska, łańcuch, lakier i plastiki. Oblepiony błotem koń ma gorsze chłodzenie, jest cięższy. Koła zaklejone błotem przestają być wyważone i na kierownicy pojawia się bicie. Jeśli jazda w błocie odbywała się w terenie, gdzie jest dużo życia (bagno, trawy, itd.) to możesz mieć pewność, że błoto samo w sobie miało kwaśny odczyn będący wynikiem obecności w wodzie organicznych kwasów powstałych z rozpadu materii organicznej. Te kwasy pięknie żrą lakier Twojego sprzętu.
Reasumując. Jazda w błocie to bardzo fajna zabawa, ale to również zabawa o bardzo wysokim progu wejścia. Bawi tych, którzy przygotowani są sprzętowo, technicznie i kondycyjnie. Pozostałych jazda w błocie na dużym motocyklu szybko przestaje bawić.